piątek, 12 lipca 2013

Ale czemu? :(

Jestem aktualnie w... No właśnie nawet nie wiem gdzie jestem.
Od wczoraj chyba coś mnie opętało...Zachowuję się zupełnie inaczej niż przedtem.
Nie chodzi mi o to, że życie jest jakieś cholernie trudne czy coś takiego ale po prostu coraz gorzej mi idzie i nie szczególnie jestem z tego zadowolona ale czemu tak jest jak być nie powinno ostatnio to jest moje motto.Mam chociaż nadzieję, że mama jakoś se radzi ciekawe czy ona myśli co u mnie...?
Aha jestem w Bergneustadt. Czyli w Niemczech jestem nie daleko mojej mamy może jednak warto tam wrócić? Jak dla mnie wszystko jest możliwe nawet z takim pechem jak mój...


środa, 3 lipca 2013

Oczekiwany spokój...

Mój plan nie powiódł się najlepiej dlatego nigdy więcej tego nie zrobię...
Stwierdziłam, że muszę się wyciszyć, bo moje życie nie ma sensu.
Wiecznie te same problemy i pretensje do życia.
Postanowiłam, że odstawienie wszystkiego na bok i iść przed siebie(Oczywiście nie dosłownie)
To co robię i jak się zachowuję jest dziwne.
Pewna osoba uświadomiła mi, że takie życie nie ma sensu dlatego postanowiłam się zmienić i nie wracać do przeszłości.Moja odwaga jest niesamowita ale jednak muszę na tym poprzestać.
Razem z mamą na pewno się kiedyś spotkamy ale na teraz to koniec.
Dla mnie to okropna sytuacja myślałam, że może być inna ale jednak jest jak jest...
Mam nadzieję, że mama da sobie radę, bo mnie już tu nie będzie...
Wiem, że nigdy tego nie robiłam ale na ten jeden z ostatnich razy spędzonych tu mam zamiar wstawić piosenkę pasującą do tego wszystkiego bardzo ją lubię i to ona mi uświadomiła mi po części dlaczego musi tak być. A jest to My heart will go on w wykonaniu Celine Dione.
http://www.youtube.com/watch?v=zmbw8OycJrE

sobota, 29 czerwca 2013

Ja to wiem ale oni tego nie wiedzą...

Wiem, że będzie złe to co zrobię ale innego wyjścia nie mam.
Wieczorem postanawiam włamać się do Szpitala.
Rozumiem,że morze to się dla mnie źle skończyć ale nie potrafię tak...
Ja wiem ale oni nie wiedzą o tym, że jestem całkiem inna niż się wydaje.
Oni myślą, że jestem słaba i miękka a tak naprawdę dla mojej mamy potrafię się włamać do Szpitala.
Myślę, że ta zmiana nastała gdy mama miała wylew...
Na razie moim zadaniem jest dostanie się do zamkniętego na klucz szpitala.
Puki co muszę obmyślić co i jak będzie wyglądało.
Jestem taka nieprzewidywalna to co zaszło między mną a lekarzami to istne nieporozumienie a jednak uważają, że to zrobiłam to stanie się jutro zobaczymy później...

czwartek, 27 czerwca 2013

Morze i Naturalnie...

Wstałam całkiem normalnie no morze nie do końca gdy obok siebie zobaczyłam wielkiego psa...
Dziś Rano poszłam wypełnić formularz zgłoszeniowy.
Chcę pracować przy mojej Mamie.
To całkiem normalne jak się kogoś kocha to chce się być blisko tej osoby a nie jej unikać.
Dlaczego teraz tak mówię dlaczego wcześniej byłam taka głupia i nie mogłam tego pojąć...?
Jedyna najważniejsza osoba w moim życiu ma umrzeć już nie długo Czemu, czemu, czemu?
To dla mnie trudne do pojęcia ale staram się myśleć mądrzej.
Morze po prostu tak miało być a ja tego nie rozumiem.
Na pewno szybko się nie dowiem puki co się nie dowiem. przez te ostatnie miesiące chcę jeszcze zostać z Mamą i mam nadzieję, że nic mi w tym nie przeszkodzi. Moje życie to Pasmo ciągłych problemów...
-A no tak przecież wczoraj mówiłam, że mogę go wziąć pod opiekę...
Nagle mi się przypomina skąd wzięłam Psa....
Chyba już wszyscy mają mnie za idiotkę. Morze jak będę się starać to będzie inaczej Kto wie...?

środa, 26 czerwca 2013

...-,-

- Wiem że przez moją nieobecność wiele się zmieniło ale to nie znaczy, że od tak może pan mnie wyrzucić
- Tak wiem ale muszę to zrobić
-Zdrowie mojej mamy jest krytyczne.
-Musimy to zrobić przez panią mamy problem
-Przepraszam to co zrobiłam już się nie powtórzy
- Nie możemy zwlekać operacja jest za trzy dni
-Muszę zostać przy niej
- Mimo tego jak bardzo pani zależy nie morze pani tu przychodzić.
Naprawdę nigdy tak się nie czułam jak podczas rozmowy z lekarzem to było coś strasznego przez to co zrobiłam już nigdy mnie tam nie wpuszczą chyba że zapłacę 120$ mam nadzieję, że kiedyś odpłacę to co zrobiłam ale na dzień dzisiejszy mam tylko ochotę na porozmawianie z najlepszym przyjacielem a to co stanie się jutro to zobaczymy później...


piątek, 24 maja 2013

To jest życie :(

Dzisiaj mam wielkie szczęście, bo dowiedziałam się, że za granicą mogę pracować w firmie mojego wujka.
Szczerze??? Bardzo się ucieszyłam na tą wieść a zarazem również na tą, że przez jakieś 6 miesięcy razem z mamą pozostaniemy tutaj.
Musiałam dzisiaj znowu iść do szpitala i moja mama bardzo dobrze się czuła. Rozmawiałyśmy bardzo dużo o naszych sprawach i co tak naprawdę u nas się dzieje. Rozmawiałyśmy tak do czasu gdy musiałam już wrócić do domu. Mój dzień dobrze się zaczął i dobrze się skończył mam nadzieję, że tak będzie jutro, bo inaczej mój wysiłek i praca pójdzie na Marne...

czwartek, 2 maja 2013

Gdy szłam dalej...

Życie z chorą osobą w rodzinie... Tak naprawdę to najgorsze przeżycie chociaż dalej czuję się jak dziecko to jestem już dorosła i sama podejmuję decyzje. Jednak nie jest to takie łatwe gdy od urodzenia twoja mama jest chora na raka serca i nie da się tego uleczyć. Jednym słowem MASAKRA czy moje życie musi być takie trudne dlaczego tyle wysiłku wszystkich lekarzy zawsze idzie na marne?

To już kolejny dzień zmartwień :(

Poszłam prosto do szpitala porozmawiać o wczorajszym telefonie od lekarza. Stan i zdrowie mojej mamy nie pozwala na zostanie tu chociaż dnia dłużej konieczny jest wyjazd.Jeżeli nie wyrażę zgody moja mamusia za parę dni może umrzeć. Miałam mętlik w głowie przecież ja mam tylko 19 lat i muszę podjąć tak trudną decyzje. Zgodziłam się po pewnym czasie zrozumiałam że jej życie i zdrowie jest dla mnie najważniejsze i nawet jakieś studia nie przeszkodzą mojej mamie wyjazdu na leczenia. Wróciłam do domu była dokładnie 09:00 byłam bardzo zmęczona trzema nie przespanymi nocami. To jest jeden wielki koszmar który nie wiem czy jeszcze minutę dłużej wytrzymam. Jeżeli mam wyjechać za granicę to muszę rzucić studia na których tak długo pracowałam i starałam się osiągnąć coś więcej niż tylko dwa lata. Wróciłam do szpitala porozmawiać z mamą jak się czuje itp. Rozmawiałyśmy jakieś półgodziny,bo mama musiała jechać na badania do sali operacyjnej. Ostatnie jej słowa przed badaniami to takie, że pokłada wielką nadzieję, że ja nie poddam się przez chwilę nie wiedziałam dokładnie co te słowa z jej ust oznaczają ale po pewnym czasie zrozumiałam i cieszyłam się, że moje życie jest jakie jest chociaż jest okropne i wstrętne to ja nie poddam się...

środa, 1 maja 2013

Następny dzień

Wróciłam tam. Myślałam że nie wyjdę gdy dowiedziałam się że mogę zostać, bo moja mama dobrze się czuje siedziałam i rozmawiałam z nią całe dwie godziny. Nie mogłam uwierzyć że po dwóch jej dniach cierpień może być jeszcze tak dobrze jak dzisiaj. Wróciłam do domu szczęśliwa, że będę mogła dzisiaj spokojnie zasnąć.Spałam jakieś trzy godziny gdy o 01:00 Zadzwonił do mnie lekarz i powiedział o tym, że stan mojej mamy jest bardzo krytyczny i potrzebuje natychmiastowej operacji która musi odbywać się za granicą.Lekarz potrzebował zgody najbliższej osoby mojej mamy dlatego wybrał mnie. Nie mogłam nawet przez chwilę pomyśleć jak to będzie wyglądać. Przecież ja mam studia nie mogę z nich zrezygnować a zarazem nie mogę dopuścić do tego, żeby moja mama wyjechała aż za granicę. Jak ja to przetrwam nie dam rady nie zgodziłam się. Powiedziałam lekarzowi, że nie zgadzam się na wyjazd za granicę. Gdybym miała inną sytuację to może jeszcze ale po prostu nie dam rady. Przez resztę nocy nie mogłam zasnąć. Cały czas myślałam o telefonie od Lekarza. Gdy wstałam z łóżka...

To zaczynajmy!?!?

Zapłakana szłam na salę pooperacyjną dowiedzieć się czy moja mama żyje?Przeszedł mnie dreszcz gdy usłyszałam od pielęgniarki, że mama dostała za dużo Morfiny i ten lek wywołał u niej zatrzymanie bicia tętna. Czekałam Dwie godziny na wyrok. Dowiedziałam się, że wszystko jest dobrze i mogę wrócić do domu. Po powrocie postarałam się zasnąć po ciężkim dniu. Myślałam wciąż: Co będzie jutro jak zastanę moją mamusię w jeszcze gorszym stanie? To by było okropne przeżycie, przecież ja mam tylko ją,nikogo więcej. Po ciężkich myślach zasnęłam. Następnego dnia ujrzałam ją  na łóżku, nie byłam pewna czy jest w stanie na moje odwiedziny,ponieważ leżała jak martwa, dlatego zapytałam lekarza. On odpowiedział, że mogę wejść na godzinę. Gdy weszłam usiadłam na pierwsze lepsze krzesło tylko po to, żeby ją widzieć.Po chwili siedzenia obok mamy zobaczyłam pod jej tułowiem, że krwawi. Jak najszybciej biegłam po lekarzy a oni przybiegli po nią na aby zaprowadzić mamę na salę operacyjną. Czekałam na nich aby powiedzieli co zaszło, że tak się stało? Po długim czasie powiedzieli, że dostała nagłego wylewu i straciła naprawdę bardzo dużo krwi.Zapłakana wróciłam do domu, nie mogłam się uspokoić dopiero po pewnym czasie doszłam do siebie. A następnego dnia...

Może na początek:

BĘDĘ OPISYWAĆ TU ŻYCIE PEWNEJ DZIEWCZYNY ANI KTÓRA NIE MA ŁATWEGO ŻYCIA MOŻNA POWIEDZIEĆ ŻE PRZEZ CAŁE ŻYCIE MUSI MARTWIĆ SIĘ O ŻYCIE SWOJEJ MAMY KTÓRA JEST ŚMIERTELNIE CHORA NA RAKA SERCA I MIMO SIŁ LEKARZY MAMA ANI NIE ZOSTAJE ULECZONA.